Czasem podczas wizyty u endokrynologa może się okazać, że trzeba zlecić ultrasonograficzne badanie tarczycy. Niektórzy pacjenci wpadają wtedy w panikę, kompletnie nie wiedząc, co się dzieje i w jakim celu jest to stosowane. Słyszeli już bowiem wcześniej o USG jamy brzusznej, najczęściej oczywiście w przypadku ciąży. Nie są jednak zaznajomieni z USG tarczycy.
Czym jest tarczyca
Tarczyca jest gruczołem, znajdującym się w przednio-dolnej części szyi. Występuje u kręgowców i jest gruczołem nieparzystym, a oznacza to, że w ciele znajduje się tylko jedna tarczyca, w odróżnieniu od na przykład płuc. Odpowiada ona za wydzielanie hormonów, wpływających na metabolizm oraz gospodarkę wapniowo-fosforową w organizmie.
Kiedy USG tarczycy?
Pierwszym badaniem tego gruczołu, wykonanym w gabinecie endokrynologa, jest tak zwane badanie palcami. Lekarz specjalista wstępnie określa stan tarczycy poprzez wyczucie jej, sprawdzenie czy nie jest na przykład powiększona. Niektóre guzy, te większe, mogą również dać się wyczuć podczas takiej metody. Często jednak bywa tak, że mimo iż endokrynolog faktycznie coś wyczuje, zleca on dalsze badania. Dzieje się tak dlatego, że zanim postawi on jakąkolwiek diagnozę, najpierw chce mieć pewność na temat tego, co pacjentowi dolega. Podczas przeprowadzania USG tarczycy lekarz jest w stanie przeanalizować jej wielkość czy kształt, ale także na przykład to, czy na jej powierzchni nie pojawiły się żadne guzki. Niestety USG jest tylko jednym ze wstępnych badań tarczycy. Na jego podstawie niemożliwe jest bowiem stwierdzenie, czy wole pojawiający się na tarczycy jest łagodny, czy złośliwy.
A kiedy scyntygrafia?
W celu dokładniejszego zbadania guza wykonać trzeba już bardziej specjalistyczne badanie takie jak na przykład scyntygrafia. To badanie polega na podaniu pacjentowi promieniotwórczego izotopu jodu. Za jego pomocą sprawdza się charakter guza, który pojawił się na tarczycy. Jeśli guz jest „gorący”, czyli jest powodem nadczynności tarczycy, wchłonie jod. W przypadku kiedy nie zostanie on wchłonięty, będzie to świadczyło o tym, że guzki nie produkują żadnych hormonów, czyli są „zimne”, obojętne.